Mierzenie efektywności procesów - TAK. Targety, budżety - NIE.
Mierzenie efektywności procesów - TAK. Targety, budżety - NIE.
To teza, którą postawiłam pod postem Milena Górka , która podjęła temat KPI w rekrutacji IT. Zapytała, czy są one potrzebne oraz w jaki sposób rozliczać je sprawiedliwie. Temat postanowiłam rozwinąć z poziomu - (byłej) rekruterki oraz (obecnie) liderki zespołu rekrutacji IT.
Na początek kilka faktów:
✅ W rekrutacji IT bardzo popularnym sposobem mierzenia efektywności pracy rekrutera są targety. Na poziomie mentalnym nie budzą one zatem naszego zdecydowanego sprzeciwu. ✅ Agencje rekrutacyjne i agencje pośrednictwa pracy tymczasowej przodują w rozliczaniu rekruterów na podstawie miesięcznych/półrocznych/kwartalnych budżetów do zrealizowania. ✅ Rekruterzy pracujący na wskaźnikach KPI często pracują w systemie premiowym. Zobligowanie do realizacji konkretnej liczby zatrudnień we wskazanym terminie jest rekompensowane konkretną kwotą finansową.
Been there, done that…
Z moich doświadczeń opartych na pracy w agencji, targety/budżety przyczyniły się do:
🔻 Bezproduktywnej rywalizacji pomiędzy rekruterami.
🔻 Znacznego spadku jakości procesów
🔻 Braku wsparcia pomiędzy rekruterami
🔻 Rozproszenia odpowiedzialności
Jak mawia klasyk, wszystko ma swoje “plusy dodatnie i plusy ujemne”.
Gdy wszyscy rekruterzy pracują jednocześnie na jednym wakacie w myśl zasady “kto pierwszy ten lepszy” doświadczamy wyścigu szczurów. Maleje stopień zaufania, a rosnąca presja czasu powoduje spadek motywacji wynikający ze świadomości, że w każdej chwili któryś z kolegów/koleżanek może bez naszej wiedzy “zamknąć” dany wakat, a wówczas cała nasza praca i wysiłek pójdą na marne.
“Nie wiem co sprzedaję, ale kupuj - byle szybko”
Nie zapominajmy jednak o “plusach dodatnich” - z perspektywy organizacji szybkie zamknięcie rekrutacji na daną pozycję brzmi jak sukces, jednak co jeżeli połowa osób, które przyjęły ofertę zwolni się po 2 tygodniach pracy, albo nie przyjdzie nawet do niej 1 dnia bo została wprowadzona przez rekrutera w błąd co do oferty?
Gdzie jest Nemo?
Z “plusów ujemnych” - Gdy za daną pozycję do zrekrutowania są odpowiedzialni wszyscy, nie jest za nią odpowiedzialny tak naprawdę nikt. Wówczas lider nie może wskazać konkretnej osoby, która nawaliła. Już na szkoleniach na temat pierwszej pomocy jesteśmy uczeni, by nigdy nie zadawać pytania w eter, tylko zwrócić się do konkretnej osoby :)
🟢 Reasumując “to nie ma tak, że dobrze, albo niedobrze” (puszczam oko do fanów Asterixa i Obelixa). Jeżeli w środowisku operującym na targetach czujesz się jak ryba w wodzie, a atmosfera z nimi związana daje Ci motywacyjnego kopa do działania - to super, oby tak dalej! Z pełną stanowczością twierdzę jednak, że targety nie są niezbędne do monitorowania postępów w rekrutacji.
………………..
🔔 Interesują Cię treści na temat rekrutacji i HR? Kliknij “zaobserwuj” na moim profilu LinkedIn i dodaj mnie do swojej sieci.
🤝 Chcesz zaprosić mnie do wypowiedzi eksperckiej, wywiadu, webinaru albo swojego podcastu? Napisz na [email protected]
🩵 Pamiętaj, że znajdziesz mnie również na moim Instagramie: hrismatic.
Powiązane
Zgarnij moje 3 topowe prompty AI w HR!
🔥 3 gotowe prompty AI, które stosuję jako w ramach projektowania procesów HR u moich klientów:
Czytaj dalej🎁 Prezent od rekrutera? Zastanów się dwa razy!
🎁 Kandydacie, otrzymałeś kiedyś prezent od firmy przed rozpoczęciem współpracy z nią? Ja też nie.
Czytaj dalejJedno pytanie, na które odpowiedź chce znać każdy.
🔵 Oprah Winfrey, ikona telewizji, która przeprowadziła wywiady z ponad 37 000 osobami powiedziała, że jest jedno pytanie, które każda osoba zadaje jej po wywiadzie.
Czytaj dalej